Jaronwoj Blog Warszawa Polska


Arbitraż PGNiG z Gazpromem a solidarność energetyczna UE – czy polscy urzędnicy państwowi

Arbitraż PGNiG z Gazpromem a solidarność energetyczna UE – czy polscy urzędnicy państwowi

Foto Jonas Hammer GNU Internet

 
Foto Jonas Hammer GNU Internet

Interesująca wypowiedź szefa Krajowej Izby Gospodarczej KIG Andrzeja Arendarskiego

Warto przypomnieć, że PGNiG spiera się nie tylko o obniżkę dziś obowiązujących cen gazu, ale również o zmianę formuły cenowej, która jest podstawą do ustalania cen importowanego surowca. Nie jest w tym osamotniona, bowiem z Rosjanami o to samo walczą tacy giganci, jak RWE i E.ON – zaznacza szef KIG.
– Wspomniana formuła cenowa jest ustalana w odniesieniu do koszyka cen produktów ropopochodnych i przez wielu specjalistów bywa kwestionowana jako przestarzała. Nie ma natomiast wątpliwości, że dla Gazpromu jest ona korzystna.Dzisiaj, gdy w URE leżą wnioski o kolejne podwyżki cen gazu, też trzeba mieć świadomość, że są one związane z warunkami Rosjan, na jakie musieliśmy przystać – stwierdza Arendarski.

Przyznaje także: że PGNiG walczy o wygraną także we własnym interesie. – Nieuniknione otwarcie rynku dostaw gazu dla zagranicznej konkurencji może sprawić, że zbyt wysokie ceny staną się dla odbiorców po prostu nieatrakcyjne

Wywiad Dariusza Malinowskiego w WNP.pl

O co walczy PGNiG w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie

Arbitrzy nie mogą być związani ze stronami, każda ze stron może żądać wykluczenia arbitra, który – według niej – jest z związany z drugą stroną. Każda ze stron może żądać wykluczenia arbitra, które – według niej – nie daje gwarancji obiektywizmu w sprawie. Orzeczenie w trybunale zapada większością głosów.

Postępowanie trybunału jest poufne, jawne jest orzeczenie i np. procedura sądowa o uznanie wyroku w Polsce. Wniosek PGNiG ws. wszczęcia sprawy przed arbitrażem w Sztokholmie poprzedzony było trwającymi 6 miesięcy negocjacjami, które nie zakończyły się porozumieniem. Arbitraż – jak podkreśla PGNiG – nie wstrzymuje jednak dalszych negocjacji z Gazpromem.

Zmianę ceny gazu w kontrakcie PGNiG formalnie negocjował od kwietnia br., kiedy to polska spółka złożyła wniosek w tej sprawie. Zdaniem PGNiG na europejskim rynku gazu zaszły „istotne zmiany”, ponadto polski kontrakt powinien odzwierciedlać „poziom ceny rynkowej w Unii Europejskiej w kontraktach z Gazpromem”.

Gazprom tymczasem uważa, że formalnie nie negocjował z PGNiG obniżki ceny gazu dla Polski, a jedynie prowadzi konsultacje nt. sytuacji na rynku gazu. W wywiadzie dla PAP w październiku br. wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew powiedział, że cena eksportowanego do Polski gazu po 2009 roku może zostać obniżona tylko w warunkach istotnych zmian rynkowych, np. stosunkowo niskiej ceny tego surowca w kontraktach spotowych.

„Tymczasem ceny gazu w tych kontraktach wzrosły znacznie od czasu, gdy wiele firm zwracało się do Gazpromu o rewizję ceny” – powiedział wtedy. Jego zdaniem Gazprom nie jest z PGNiG w sporze, który mógłby zostać rozwiązany przed trybunałem arbitrażowym.

Energetykon

Kto w Polsce przymusił PGNiG do zawarcia umowy z Gazpromem ? SKARB PAŃSTWA ??

Polski monopolista walczy z rosyjskim dostawcą o obniżenie cen surowca. Jako osoba indywidualna korzystająca z usług PGNiG, dzięki którym mam w domu odpowiednią temperaturę i ciepłą wodę gorąco kibicuję w naszemu monopoliście w tej nierównej walce. Moje serce zdecydowanie jest po jego stronie, problem w tym, że rozum niekoniecznie chce podążać w tym samym kierunku. Istnieje kilka „ale”, które budzą wątpliwości, a że wiele rzeczy jest nieznanych i okrytych nimbem „tajemnicy spółki” a także „tajemnicy państwowej” – pozostają domysły.

Po pierwsze nie mamy żadnej pewności, że to co odbywało się przez kilka miesięcy między PGNiG, a Gazpromem, to były naprawdę negocjacje, a nie konsultacje, jak tego chcą Rosjanie.Umowa jamalska mówi, że renegocjacji warunków dostaw zażądać można po 3 latach od zakończania ostatniej rundy, a jeżeli się nie wykorzysta okazji, to należy czekać kolejne 3 lata. PGNiG został przymuszony do zmiany formuły cenowej (zgodzenia się na wzrost ceny gazu) pod koniec 2006 r., 3 lata później wypadło w 2009 r. Wtedy też Rzeczpospolita Polska (jako państwo) i PGNiG (jako odbiorca gazu) rozpoczęły negocjacje z Federacją Rosyjską i Gazprom Exportem dotyczące dostaw gazu ziemnego.

Strona polska może mieć co najmniej jeszcze jeden problem, a mianowicie dający słyszeć się dwugłos w sprawie kontraktu zawartego pod koniec 2010 r. i cen gazu. PGNiG jest spółką w 70 proc. należącą do Skarbu Państwa, faktyczne decyzje  zależą od osób wybranych przez tego właśnie akcjonariusza.

Przedstawiciele tego akcjonariusza – od najwyższych przedstawicieli w państwie rozpoczynając – wielokroć wypowiadali się, że umowy gazowe zostały zawarte „po umiarkowanej cenie” czy „po cenach na średnim europejskim poziomie”. Wypowiedzi te nie będą raczej służyły stronie polskiej jako oręż w walce.

Może nawet dojść do ciekawej sytuacji, kiedy to strona rosyjska wezwie na świadków wysokich urzędników państwa polskiego, którzy mówili o umiarkowanych cenach i poprosi ich o odpowiedź na kilka pytań…

Trzymając się za własną kieszeń, trzymam kciuki za działania PGNiG w Sztokholmie, bo zdaje się, że szczęście bardzo mu się przyda.

Obserwator Finansowy Aleksander Zawisza
 

Inne uwarunkowania sporu w arbitrażu PGNiG a Gazprom

Już kilka miesięcy temu rzecznik rosyjskiego koncernu mówił, że nie ma powodów do takich negocjacji, bo obie firmy renegocjowały w ubiegłym roku warunki długoterminowego kontraktu, więc od tego czasu powinien upłynąć trzyletni okres, by podjąć dyskusje o cenach.

Bez względu na to PGNiG domagać się będzie rozstrzygnięcia sporu przez Sąd Arbitrażowy w Sztokholmie, choć sprawa może potrwać nawet pół roku.

Dla polskiej firmy to gra o kilkaset mln dol. rocznie, bo tylko w tym roku sprowadzi z Rosji ok. 9 mld m3 gazu, płacąc za każdy 1000 m po ok. 380-400 dol., zatem obniżka choćby o 10 proc. oznacza duże oszczędności.

PGNiG najpewniej będzie argumentował, że na rynki europejskim gaz jest znacznie tańszy niż w kontrakcie z Rosją. Kilka dni temu PGNiG poinformował o zawarciu umów w Niemczech na zakup gazu o 15 proc. tańszego od rosyjskiego.Poza tym Gazprom innym firmom zgodził się na obniżkę w tym roku. Nieoficjalnie wiadomo, że szefowie polskiej firmy chcą powrotu do formuły cenowej sprzed 5 lat, która była korzystniejsza (a cena o 11 proc. niższa niż teraz).

Sprawa w arbitrażu może potrwać nawet pół roku, ale ustalono tak, że teoretycznie równolegle obie firmy mogą toczyć negocjacje; równocześnie PGNiG złożył wniosek w URE o podwyżkę ceny gazu o kilkanaście proc.

Polska firma składa wniosek do arbitrażu w szczególnym momencie, gdy Gazprom i przywódcy Niemiec i Rosji świętują otwarcie gigantycznego gazociągu przez Bałtyk. Nord Stream połączył Zatokę Fińską z niemieckim wybrzeżem, umożliwiając Gazpromowi bezpośredni eksport (z pominięciem krajów tranzytowych) 27 mld m3 gazu rocznie. W sytuacji konfliktu, czy to z Białorusią, czy z Ukrainą, gdyby wstrzymał dostawy gazu do tych krajów tranzytowych, to Niemcy i Europa Zachodnia nie będą zagrożone. Dlatego Nord Stream wzbudza tyle kontrowersji i uchodzi za rodzaj straszaka na oba te kraje, ale i Polskę, przez którą gaz rosyjski płynie rurociągiem jamalskim do Niemiec.

parkiet.com

Podsumowanie punktowane

Firma  PGNiG nie miał wpływu na model i cenę kontraktu ( swoboda gospodarcza?)

Gazprom wykorzystał skutecznie formułe sztynych umów długoterminowych , gdy na świecie są ceny spotowe.

Czy urzednicy państwa polskiego działali w tej sprawie w intersie Skarbu Państwa czy obywateli (lub w czyim?)

Kejow



OBIETNICE PREMIERA TUSKA W EXPOSE O POLITYCE ENERGETYCZNEJ 2007-2011

 Skrót z wystąpienia sobotniego w zakresie energetyki

 Zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego.

  • Wsparcie projektów infrastrukturalnych UE dot. bezpieczeństwa energetycznego.
  • Wytwarzanie biopaliw i biogazów.

 

Kto zaufał obietnicom Premiera Donalda Tuska

 

Sejm w sobotnim głosowaniu bezwzględną większością głosów udzielił wotum zaufania rządowi Tuska. Za głosowało 234 posłów, przeciw -211, wstrzymało się 2 posłów. W głosowaniu udział wzięło 447 posłów, większość bezwzględną stanowiło – 224.

 

Dzięki staraniom rządu, Polska jest dziś bezpieczna energetycznie – oświadczył w sobotę w Sejmie premier Donald Tusk, odpowiadając na pytania, zadane mu przez posłów po jego piątkowym exposé.

 

Wymieniając działania swego rządu w kwestii bezpieczeństwa energetycznego, Tusk mówił o przygotowanym programie polskiej energetyki jądrowej, rozpoczęciu wydobycia gazu łupkowego, budowie interkonektorów gazowych i „liczonych w tysiącach kilometrów” nowych gazociągach, gazoporcie, kontraktach gazowych z Katarem i Rosją.

„Jeśli z czegoś możemy być dumni – bo to było wielkie przedsięwzięcie dyplomatyczne, logistyczne, finansowe – to z tego wspólnego działania na rzecz bezpieczeństwa energetycznego. Dzisiaj Polska jest bez porównania bardziej bezpieczna, dzięki realnej dywersyfikacji. W następnych czterech latach będziemy kontynuować te prace, skończyło się gadanie o bezpieczeństwie energetycznym i dywersyfikacji, a stały się fakty. Dzisiaj Polska jest bezpieczna energetycznie” – przekonywał Tusk.

Dodał, że przebudowa polskiej energetyki to zadanie na 20 lat i rząd zdaje sobie sprawę z czekającego go „gigantycznego” wysiłku, zwłaszcza, jeśli chodzi o sieci przesyłowe i wytwarzanie prądu. „Będą też zależne od skutecznego wywalczenia, a potem absorpcji środków europejskich” – podkreślił szef rządu.

Donald Tusk oświadczył też, że kierowane pod adresem jego rządu zarzuty zaakceptowania niekorzystnych dla Polski zapisów pakietu energetyczno-klimatycznego są nieprawdziwe. „Poprzedni prezydent Lech Kaczyński podjął te zobowiązania na Radzie Europejskiej. Jak sam powiedział publicznie, ale i w rozmowie ze mną, stało się to na prośbę kanclerz Angeli Merkel i uzyskał w ten sposób pewne zobowiązania dotyczące innych zapisów ustrojowych UE” – stwierdził.

Jak dodał, Lech Kaczyński po pewnym czasie uczciwie i otwarcie przyznał, że konsekwencje tego kroku mogą być rzeczywiście bardzo kosztowne dla Polski. „Nie chciałbym, aby kiedykolwiek więcej pojawiały się fałszywe argumenty w tej debacie, ona jest zbyt poważna na formułowanie nieprawdziwych zarzutów” – podkreślił Tusk.

Jak mówił, w kwestii pakietu działalność rządu polegała na tym, żeby niwelować złe skutki i korygować zapisy, żeby był on możliwie mało szkodliwy z punktu widzenia interesów polskiej energetyki.

 

PAP/WNP

 

 

 

Weryfikacja obietnic rządzących jest naturalnym i niezbędnym elementem zdrowej debaty publicznej. Dlatego Fundacja Republikańska opracowała pierwszy w historii III RP wyczerpujący raport rozliczający rząd z realizacji zobowiązań zaciągniętych wobec obywateli. Do pracy nad tym projektem zainspirowały nas inicjatywy popularne w państwach zachodnich, takie jak np.: the Obameter (USA), the Guardian coalition pledge tracker  (Wielka Brytania), czy le Sarkomètre (Francja).

Przedmiotem naszej analizy było exposé wygłoszone przez premiera Donalda Tuska 23 listopada 2007 roku.

 

 

Zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego

 

Najważniejszym elementem bezpieczeństwa gospodarczego jest bezpieczeństwo energetyczne, które rozumiemy przede wszystkim jako gwarancję niezakłóconych dostaw nośników energii po akceptowalnych cenach, przy równoczesnej trosce o ekologię. Myślimy tu przede wszystkim o odbiorcy detalicznym. Politykę tę będziemy realizować w ramach strategii narodowej, współdziałając z partnerami z Unii Europejskiej.

Donald Tusk, Prezes Rady Ministrów
Warszawa, 23 listopada 2007
r.

 

Stan realizacji:

Najważniejszym dokumentem strategicznym państwa w tym sektorze przyjętym przez Radę Ministrów jest Polityka energetyczna Polski do 2030 rok z 10 listopada 2009 roku (Załącznik do uchwały nr 202/2009 Rady Ministrów z dnia 10 listopada 2009 r.), która wyznacza następujące priorytetowe cele: poprawę efektywności energetycznej, wzrost bezpieczeństwa dostaw, energetykę jądrową, rozwój odnawialnych źródeł energii, rozwój konkurencji i ochronę środowiska. Warto jednak przypomnieć, że pierwotna wersja Polityki nie zakładała produkcji energii w elektrowniach atomowych i dopiero kryzys energetyczny na Ukrainie spowodował zaktualizowanie strategii w tym zakresie. Prawie po roku funkcjonowania rządu powołany został doradca premiera ds. bezpieczeństwa energetycznego. Ponadto, we września 2008 roku Polska przystąpiła do Międzynarodowej Agencji Energetycznej.

W dniu 13 stycznia 2009 r. Rada Ministrów przyjęła uchwałę (Uchwała Nr 4/2009.) o rozpoczęciu prac nad Programem Polskiej Energetyki Jądrowej oraz o powołaniu pełnomocnika rządu ds. energetyki jądrowej. Celem programu jest uruchomienie pierwszej elektrowni jądrowej w roku 2020. W lipcu 2009 r. Ministerstwo Gospodarki opublikowało Ramowy harmonogram działań dla energetyki jądrowej. Następnie, pod koniec 2009 roku powstała spółka celowa PGE Energia Jądrowa S.A., która ma się zajmować przygotowaniem i rozpoczęciem inwestycji, tj. budowy dwóch elektrowni atomowych o mocy około 3 tys. MW każda. Z ostatnich doniesień wiadomo, że oddanie pierwszej elektrowni przesunie się co najmniej o dwa lata, czyli do 2022 r. Do tej pory nie zostało wybrane miejsce lokalizacji pierwszej elektrowni. Dnia 16 sierpnia 2010 r. został przedstawiony projekt Programu Polskiej Energetyki Jądrowej, będący strategicznym dokumentem rozwoju tego segmentu rynku w Polsce. Z końcem września skończyły się konsultacje społeczne nad założeniami do projektów ustawy o energetyce jądrowej oraz ustawy o cywilnej odpowiedzialności za szkodę jądrową.

12 kwietnia 2010 roku prezydent podpisał ustawę o szczególnych uprawnieniach ministra właściwego do spraw Skarbu Państwa oraz ich wykonywaniu w niektórych spółkach kapitałowych lub grupach kapitałowych prowadzących działalność w sektorach energii elektrycznej, ropy naftowej oraz paliw gazowych (Dz.U. 2010 nr 65 poz. 44).

Dnia 29 maja 2010 roku weszła w życie nowelizacja ustawy o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego oraz zasadach postępowania w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa paliwowego państwa i zakłóceń na rynku naftowym (Dz.U. 2010 nr 81 poz. 532). Ustawa ta znowelizowała przepisy dotyczące sposobu wyliczania kary pieniężnej nakładanej na przedsiębiorcę za niedopełnienie obowiązku tworzenia i utrzymywania zapasów obowiązkowych ropy naftowej lub paliw, obniżania ilości tych zapasów poniżej poziomu określonego w ustawie oraz utrzymywania, w ramach zapasów obowiązkowych, paliw niespełniających wymagań jakościowych.

„Polityka energetyczna Polski do 2030 roku (Załącznik do uchwały nr 202/2009 Rady Ministrów z dnia 10 listopada 2009 r.)zawiera przyjęta przez Radę Ministrów z 10 listopada 2009 roku zawiera definicję bezpieczeństwa energetycznego w brzmieniu: „Przez bezpieczeństwo energetyczne rozumie się zapewnienie stabilnych dostaw paliw i energii na poziomie gwarantującym zaspokojenie potrzeb krajowych i po akceptowanych przez gospodarkę i społeczeństwo cenach, przy założeniu optymalnego wykorzystania krajowych zasobów surowców energetycznych oraz poprzez dywersyfikację źródeł i kierunków dostaw ropy naftowej, paliw ciekłych i gazowych.”

Na szczególną uwagę zasługuje zwrot „po akceptowanych przez gospodarkę i społeczeństwo cenach”. Według prognoz uwzględniających wpływ pakietu klimatycznego, ceny energii elektrycznej w Polsce wzrosną w ciągu najbliższych pięciu lat dwukrotnie. Powodem tak znaczącego wzrostu jest zmiana roku bazowego przyjętego w pakiecie klimatycznym.

9 lutego 2007 roku Komitet Europejski Rady Ministrów w rządzie Jarosława Kaczyńskiego przyjął polskie stanowisko w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego. Zawierało ono wiele ważnych dla nas postanowień. Najważniejsze jednak było potwierdzenie akceptowalnego dla nas roku bazowego jako roku 1990. Polska była sygnatariuszem Protokołu z Kioto. W wyniku zmian, które zaszły w trakcie transformacji polskiej gospodarki, po 1989 roku z wyprzedzeniem wypełniliśmy swoje zobowiązania. Eksperci obliczali, że w stosunku do przyjętego w Protokole z Kioto roku bazowego – 1988 zredukowaliśmy emisje o ok. 31%. Założona w propozycjach Komisji Europejskiej redukcja o 20% do roku 2020 w stosunku do roku 1990 (średnio dla całej Unii Europejskiej) była dla Polski bezpieczna. W grudniu 2008 r. pakiet klimatyczny w zaproponowanej przez Komisję Europejską formie został przyjęty przez Parlament Europejski i państwa członkowskie. W dokumencie tym przewidziano dla Polski zwiększenie limitu emisji CO2 o 14% natomiast zmieniono rok bazowy z 1990 na 2005, co radykalnie pogorszyło naszą sytuację w zakresie możliwości emisji CO2.

W sektorze gazowym pojawiło się kilka istotnych faktów. Została podpisana umowa gazowa. W ramach tej umowy Gazprom będzie dostarczał do Polski rocznie 10,24 mld m3 gazu do roku 2022. W kontrakcie obowiązuje formuła „take or pay” – czyli obowiązek zapłaty także za gaz nieodebrany. Formuła cenowa zawarta w umowie przesądza o bardzo wysokich cenach tego surowca w porównaniu z ceną tego surowca na zachodzie. Cena za tranzyt gazu do Niemiec przez terytorium naszego kraju jest dwu-trzykrotnie niższa od ceny w innych państwach tranzytowych.

Budowa terminala LNG jest kontynuowana, jednakże biorąc pod uwagę ilość gazu dostarczanego w ramach kontraktu jamalskiego i wydobycie własne z jednej strony oraz zużycie gazu z drugiej, istnieje obawa, że włączony do eksploatacji terminal LNG będzie wykorzystywany znacznie poniżej swoich możliwości eksploatacyjnych.

Ocena:

Cel nie został zrealizowany (z wyjątkiem rozpoczęcia prac nad elektrownią atomową i budową terminala LNG).

Komentarz:

Najważniejszą kwestią jest wejście w życie pakietu klimatycznego i w konsewencji gigantyczne podwyżki cen energii elektrycznej. Zaskutkuję to odczuwalnym zubożeniem społeczeństwa i utratą konkurencyjności polskich przedsiębiorstw. Sprawę dodatkowo komplikuje techniczne zużycie infrastruktury elektroenergetycznej. 70% sieci przesyłowych i dystrybucyjnych jest przestarzałe i wymaga i wymaga remontu lub wymiany. Ponad połowa bloków energetycznych liczy sobie ponad 40 lat. Szacuje się, że nakłady inwestycyjne na energetykę do 2030 r. wymagają kwoty ok. 200 mld zł.

Pozytywnie natomiast należy ocenić działania rządu dotyczące rozpoczęcia prac nad stworzeniem prawnych uregulowań budowy pierwszej w Polsce elektrowni atomowej. Jest to jednak element długofalowej strategii rozwoju tego rynku. W odniesieniu do sektora gazowego mamy brak jasności co do zbilansowania gazu w Polsce. Sztywne wolumeny dostaw gazu zapisane w kontrakcie jamalskim stawiają pod znakiem zapytania możliwości optymalnego wykorzystania terminala LNG oraz możliwości konsumpcji spodziewanych w najbliższych latach dostaw gazu łupkowego.

Fundacja Republikańska

 

 

Kontynuacja działań poprzedniego rządu na rzecz dywersyfikacji dostaw nośników energii, również w wymiarze międzynarodowym

 

Z uwagą potraktujemy wysiłki poprzedniego rządu w sprawie dywersyfikacji dostaw nośników energii. Wysoko oceniamy niektóre z jego działań w tej dziedzinie, ale także zastrzegamy sobie prawo do korekty niektórych planów wszędzie tam, gdzie będziemy widzieli taką konieczność. Dotyczy to zarówno projektu dostaw ropy naftowej, jak i gazu ziemnego. Będziemy szukać rozwiązań zabezpieczających interesy gospodarcze Polski w kwestiach energetycznych i na pewno nie stracimy z pola widzenia uwarunkowań politycznych w relacjach z naszymi sąsiadami, które tak bardzo koncentrowały uwagę naszych poprzedników.

Donald Tusk, Prezes Rady Ministrów
Warszawa, 23 listopada 2007 r.

 

Stan realizacji:

W marcu 2009 roku zlikwidowany został departament w Ministerstwie Gospodarki ds. dywersyfikacji dostaw nośników energii. Nie ma też centrum koordynacji działań rządu w tym zakresie. W analizowanym okresie zostały faktycznie wstrzymane prace związane z budową połączenia gazociągowego ze złożami skandynawskimi na Morzu Północnym poprzez duński system przesyłowy (projekt Baltic Pipe). Kontynuowany jest natomiast projekt budowy terminalu LNG do odbioru skroplonego gazu ziemnego w Świnoujściu. W 2007 r. została powołana spółka do budowy i eksploatacji terminalu – Polskie LNG Sp. z o.o. (spółka następnie została nabyta do PGNiG S.A. przez GAZ-SYSTEM S.A. oraz w 2010 roku przekształcona w spółkę akcyjną). Dnia 4 czerwca 2009 r. weszła w życie ustawa z dnia 24 kwietnia 2009 r. o inwestycjach w zakresie terminalu regazyfikacyjnego skroplonego gazu ziemnego w Świnoujściu, która określa zasady przygotowania, realizacji i finansowania inwestycji w zakresie terminalu wymaganych ze względu na istotny interes bezpieczeństwa państwa oraz inwestycji towarzyszących (Dz.U. 2009 nr 84 poz. 700. Ustawa ta została następnie znowelizowana (Dz.U. 2010 nr 57 poz. 358). W czerwcu 2009 r. PGNiG podpisało umowę z Qatargasem na dostawy 1,5 mld. m3 gazu skroplonego rocznie. Zgodnie z harmonogramem, spółka Polskie LNG S.A. 17 września 2010 r. oficjalnie przekazała plac budowy wykonawcy (konsorcjum SAIPEM-TECHINT-PBG), który teraz odpowiada za wszystkie prace prowadzone na terenie inwestycji. Szczegółowy harmonogram realizacji przedsięwzięcia zakłada oddanie obiektu do eksploatacji w terminie do 30 czerwca 2014 roku. Początkowa zdolność przeładunkowa terminalu ma wynosić 5 mld m³ rocznie, zaś następnie planowane jest rozbudowanie terminalu do przepustowości 7,5 mld m³ rocznie.

W zakresie dywersyfikacji dostaw ropy naftowej doszło do porozumienia rządu i prezydenta i wspólnie kontynuowano działania na rzecz projektu Odessa–Brody–Płock–Gdańsk (tzw. szczyt w Kijowie w 2007 r.). Dnia 14 kwietnia 2008 w obecności prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki oraz prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego została podpisana umowa – pomiędzy inwestorem międzynarodowym przedsiębiorstwem rurociągowym Sarmatia oraz firmą Granherne, która pod koniec marca wygrała przetarg na realizację techniczno-ekonomicznego uzasadnienia projektu „Odessa – Brody – Płock – Gdańsk”. Po wykonaniu feasibility study brak jest do tej pory politycznej decyzji dotyczącej budowy tego ropociągu, co wstrzymuje cały proces inwestycyjny. Szacowany koszt tej inwestycji to 1,8 mld zł., z czego ok. 0,5 mld zł ma być dofinansowane z UE.

 

Ocena:

Cel nie został zrealizowany (z wyjątkiem kontynuacji projektu terminalu LNG).

 

Komentarz:

Jeśli chodzi o kontynuację najważniejszych projektów dywersyfikacyjnych poprzedniego rządu, to obietnica ta została tylko częściowo zrealizowana w zakresie budowy gazoportu w Świnoujściu. Zostały natomiast całkowicie wstrzymane prace nad projektem Baltic Pipe. Także projekt Sarmacja nie doczekał się zielonego światła. Oba projekty, przy zachowaniu ich ekonomicznej opłacalności, pozwoliłyby uzyskać nowe drogi transportu surowców energetycznych do Polski, co przyczyniłoby się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego.

Fundacja Republikańska

 

 

Wspieranie wszelkich projektów infrastrukturalnych Unii Europejskiej mogących podwyższyć poziom bezpieczeństwa energetycznego kontynentu

 

Mój rząd będzie wspierał w naszym polskim, narodowym interesie wszelkie projekty infrastrukturalne Unii Europejskiej mogące podwyższyć poziom bezpieczeństwa energetycznego kontynentu, upatrując w tych projektach szansę na rozwiązanie również naszych problemów. Niemniej od naszych unijnych partnerów oczekujemy pełnego zrozumienia polskich i regionalnych uwarunkowań związanych z bezpieczeństwem energetycznym.

Donald Tusk, Prezes Rady Ministrów
Warszawa, 23 listopada 2007 r.

 

Stan realizacji:

Brak działań w tym zakresie.

Ocena:

Cel nie został zrealizowany.

Komentarz:

Niektóre z paneuropejskich inwestycji infrastrukturalnych podwyższając „poziom bezpieczeństwa energetycznego kontynentu”, jednocześnie służą interesom części państw członkowskich i są wymierzone wprost w interes innych. Przykładem takich inwestycji infrastrukturalnych są trasy transportu rosyjskiego gazu do Unii Europejskiej: „Nordstream” (zagrażający Polsce wprost) i „Southstream” (zagrożenie dla projektu dywersyfikacji gazu ziemnego dla Europy Środkowej „Nabucco”).

 

Fundacja Republikańska

 

Kontynuacja działań na rzecz budowy polsko-litewskiego mostu elektroenergetycznego

 

Rozumiemy także wagę mostu energetycznego między Litwą a Polską i traktujemy to jako bardzo dobry przykład tego typu inwestycji.

Donald Tusk, Prezes Rady Ministrów
Warszawa, 23 listopada 2007 r.

 

Stan realizacji:

19 maja 2008 r. polski operator systemu energetycznego PSE-Operator S.A. i jego litewski odpowiednik Lietuvos Energija AB utworzyły spółkę joint-venture LitPol Link, mającą zająć się wstępną fazą projektu mostu elektroenergetycznego między Ełkiem a Alytusem – wykonaniem analiz i studiów, uzyskaniem pozwoleń umożliwiających realizację inwestycji. Projekt ten uzyskał dofinansowanie z unijnego programu „Infrastruktura i Środowisko na lata 2007 – 2013” w wysokości 683 mln zł. Dnia 31 maja 2010 r. w Brukseli pod auspicjami unijnego komisarza ds. energii zostało zawarte porozumienie ministrów gospodarki Polski, Litwy, Łotwy i Estonii o powołaniu grupy roboczej, która ma nadzorować budowę kluczowych projektów infrastrukturalnych w tym regionie, a więc głównie mostu polsko-litewskiego.

Ocena:

Obietnica w trakcie realizacji.

Kometarz:

 Obecnie projekt jest na etapie uzgodnień społecznych i analiz środowiskowych. Nie jest jeszcze przesądzona trasa linii, bowiem istnieje sześć różnych wariantów przebiegu magistrali. Prace na budową mają się rozpoczęć dopiero pod koniec 2011 r., a pierwszy etap inwestycji może się zakończyć ok. 2015 r. (całość natomiast ok. 2020 r.). Po pierwszym etapie połączenie osiągnie moc 500 MW, a docelowo 1000 MW. Linia, która po stronie polskiej będzie mieć 106 km długości, a po litewskiej 48 km, ma kosztować ok. 237 mln euro. Aby inwestycja miała sens i mogła być w pełni wykorzystana, trzeba jednak rozbudować system energetyczny w północno-wschodniej Polsce. Wymaga to nakładów w wysokości ok. 600 mln euro. Istotne jest również zadbanie przez przedstawicieli rządu o inne działania związane z realizacją inwestycji, a w szczególności o udział polskiej strony w budowie elektrowni atomowej na Litwie na korzystnych warunkach. Do tej pory nie został wybrany inwestor strategiczny do budowy Ignaliny II. Wstępnie szacuje się wydatki na budowę jednego bloku w wysokości 4 mld euro. Skład właścicielski miałby wyglądać następująco: inwestor stategiczny miałby 51 proc. udziałów, natomiast resztę udziałów proporcjonalnie miałaby Polska, Litwa, Łotwa i Estonia. Z polskiej strony w inwestycji uczestniczyłaby Polska Grupa Energetyczna, która miałaby ok. 10 – 12 proc., a więc potrzebowałaby ok. 2 mld. zł. na tę inwestycję.

            Środki potrzebne na realizację całego projektu – a więc wraz z rozbudową sieci w Polsce i elektrowni na Litwie – stanowią duże ryzyko niepowodzenia inwestycji, zważywszy na stan całego sektora elektroenergetycznego, który potrzebuje ogromnych nakładów inwestycyjnych z racji zmieniających się przepisów wynikających z pakietu klimatyczno-energetycznego.

 

Fundacja Republikańska

 

Ocena własna kończąca zestawienie  z expose

 

Łatwiej powiedzieć o tym o czym zapomniano powiedzieć lub co przemilczano

 

  • Kontrakt gazowy z Gazpromem ( sukces czy porażka?)
  • Umocnienie pozycji krajowych monopolistów PGNiG i  PKN Orlen
  • Brak informacji o gazie łupkowym i polityce koncesyjnej
  • Brak informacji o energetyce jądrowej
  • Brak informacji o deregulacji rynku energii i roli URE

 

Dyskusja na tema temat jest konieczna

 

 

Kejow

 

Wojciech Stefan Jaron



Taktyka dyplomacji energetycznej Rosji

W jaki sposób MSZ Rosji zamierza bronić interesów rosyjskich spółek na europejskich rynkach gazowych i energetycznych, biorąc pod uwagę tę presję, jaka jest wywierana wobec nich w ostatnim czasie? Jako przykład przypomnieć można rewizje przeprowadzone w biurze „Gazpromu”.

– To, co dzieje się obecnie na europejskim rynku gazu, niewątpliwie, poważnie nas niepokoi. Jesteśmy najbliższym partnerem Unii Europejskiej. Mamy rozwinięte i rozgałęzione partnerstwo energetyczne. Wszelkie problemy, jakie wynikają w tej dziedzinie, można i należy rozstrzygać w ramach dialogu energetycznego, który nawiązaliśmy dość dawno i w którego ramach fachowcy rozpatrują wszystkie aspekty naszego współdziałania. Dlatego wszelkie posunięcia jednostronne, które Eurokomisja podejmuje i które, wypada dodać, nie zawsze bynajmniej są uzgodnione i popierane przez kraje unijne, takie jednostronne poczynania niepokoją nas.

Trzeci pakiet energetyczny, który Unia Europejska zatwierdziła na wniosek Eurokomisji, zawiera bezpośrednie tezy, które kolidują wprost ze zobowiązaniami podjętymi przez kraje członkowskie UE i samą Eurokomisję. W każdym z porozumień dwustronnych z Unią w sprawie ochrony inwestycji ugruntowano zasadę, w myśl której warunki dla działalności biznesu na terytoriach obu stron nie mogą ulegać pogorszeniu. Trzeci pakiet energetyczny realnie pogarsza takie warunki. Oprócz dwustronnych porozumień w naszym porozumieniu o partnerstwie i współpracy z Unią Europejską obowiązującym aktualnie, jeśli się nie mylę, w 34 rozdziale jest podobny wpis o tym, że strony nie będą podejmować żadnych działań, które pogarszają warunki działalności biznesu na terytoriach obu stron.

http://polish.ruvr.ru/2011/10/21/59140092.html

Ekspansja Gazpromu w UE – kooperacja czy dominacja wg.  OSW

W ostatnim roku widoczne stały się dwa czynniki silnie wpływające na możliwości działania Gazpromu na rynku unijnym. Pierwszym z nich jest trwający kryzys gospodarczy, którego efektem jest zmniejszony popyt na gaz ziemny tak w Rosji jak i w Europie. Gazprom ogranicza zarówno wydobycie własne jak i wielkości surowca kupowane z Azji Centralnej, a spadające dochody eksportowe powodują konieczność modyfikacji części z bieżących planów inwestycyjnych. Niższy popyt na gaz i konieczność ograniczania produkcji wewnętrznej mają też pozytywny skutek – jest bardzo prawdopodobne że rosyjski koncern uniknie, prognozowanych jeszcze kilkanaście miesięcy temu, trudności z wywiązywaniem się ze wszystkich zobowiązań eksportowych. Drugim uwarunkowaniem dla ekspansji Gazpromu w Europie jest widoczna radykalizacja zarówno dyskursu jak i podejmowanych przez koncern i władze rosyjskie działań dotyczących szeroko rozumianego sektora gazowego. Najwyraźniejszym przykładem radykalizacji działań był styczniowy rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy, który doprowadził do 2-tygodniowej przerwy w dostawach gazu z Rosji przez Ukrainę do Europy. Zauważalne jest także zaostrzenie retoryki w prowadzonych rozmowach energetycznych m.in. z UE oraz zintensyfikowane działania polityczno-biznesowe promujące rosyjskie interesy gazowe w Europie, w tym przede wszystkim silny lobbing dotyczący projektów Nord Stream i South Stream. W związku z powyższym pojawia się pytanie czy i w jakim stopniu faktyczny stan finansów Gazpromu umożliwia obecnie realizację promowanych przez koncern projektów infrastrukturalnych oraz innych planów inwestycyjnych w Europie. Innym istotnym pytaniem jest to czy widoczne obecnie zmiany w sposobie działania Gazpromu mogą nabrać trwalszego charakteru, i jakie będą tego konsekwencje dla UE
 

Obraz3
Źródło: Agata Łoskot-Strachota, Ekspansja Gazpromu w Unii Europejskiej – kooperacja czy dominacja, s. 13, Warszawa 2009, Ośrodek Studiów Wschodnich.

Agata Łoskot Strachota OSW

Już dziś Europa uzależniona jest od dostaw rosyjskiego gazu ziemnego. Zależność ta dramatycznie zwiększy się do 2030 roku. Obecnie 57 procent zużywanego gazu ziemnego w Europie pochodzi z importu, ale w 2030 roku wskaźnik ten będzie wynosił aż 84 procent . Rosja dostarcza rocznie ponad 120 mld m³ surowca do państw Unii Europejskiej, co stanowi ponad 50 procent europejskiego zapotrzebowania na gaz ziemny. Pozostałe 23 procent gazu pochodzi z Algierii, 22 – z Norwegii, a tylko 5 procent importowane jest z innych kierunków.

Dla wielu państw Europy dominującym kierunkiem importu jest kierunek wschodni. Rosyjski surowiec stanowi 100 procent importu Finlandii, Estonii, Litwy, Łotwy, Słowacji, Słowenii, ponad 90 procent – Polski, 85 – Grecji, 80 – Węgier, 75 – Czech, 70 – Austrii, 35 – Włoch, blisko 30 – Niemiec i 25 – Francji. Z uwagi na to, że rosyjskie magistrale gazowe zbudowane są na linii wschód-zachód, uzależnienie Europy i Rosji jest obustronne. Jedynym alternatywnym odbiorcą rosyjskiego gazu mogłyby być teoretycznie Chiny, które nie są jednak w stanie płacić europejskich cen za rosyjski surowiec. Z uwagi na to, że brakuje infrastruktury umożliwiającej przesył znacznych ilości gazu ziemnego z Rosji do Chin, a także na to, że Gazprom związany jest długoterminowymi kontraktami z odbiorcami w UE,chińska alternatywa jest obecnie iluzoryczna.

Rosjanie konsekwentnie realizują na rynku polskim trzy strategiczne cele.

Pierwszym z nich jest próba przejęcia za długi kontroli nad spółką EuroPol Gaz, ponieważ stawki przesyłowe polskim odcinkiem rurociągu jamalskiego należą do jednych z najniższych w Europie, a spółkę obciąża wysoki kredyt w banku zależnym od Gazpromu. Drugim celem Gazpromu jest uzyskanie bezpośredniego dostępu do polskiego klienta za pośrednictwempodmiotów pośrednio powiązanych z rosyjskim monopolistą. Taką nieudaną próbę podjęła związana z Gazpromem węgierska spółka Emfesz, która w marcu 2006 roku zawarła kontrakt z Zakładami Azotowymi w Puławach na dostawy gazu. Emfesz nie mógł się wywiązać z kontraktu, ponieważ jako importer ponad 50 mln m³ gazu do Polski byłby zobowiązany do przechowywania rezerw gazu w magazynach, do których na terenie Polski nie uzyskał dostępu. Trzecim celem Gazpromu jest przekonanie strony polskiej do uczestnictwa w projekcie Nord Stream. Niestety, działania te przynoszą już pierwsze rezultaty. Obecny Zarząd PGNiG S.A. zapowiedział publicznie faktyczne przyłączenie się do projektu Nord Stream poprzez budowę interkonektora gazowego do Niemiec w okolicach Szczecina oraz budowę gazociągów na południu Polski, umożliwiających odbiór gazu za pośrednictwem czeskiego systemu przesyłowego z hubu w Baumgartem, kontrolowanego przez Gazprom.

Warto pamiętać, że polski rynek, ze względu na niewielkie zużycie gazu ziemnego w przeliczeniu na mieszkańca, jest jednak bardzo perspektywiczny. Barierą wejścia jest faktyczny monopol PGNiG S.A., który sprowadza się do sprzedaży polskim klientom gazu ziemnego po cenie będącej średnią ceną gazu wydobywanego w kraju i surowca importowanego. Ten monopol – w przypadku braku realnej dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego z innych kierunków niż wschodni – jest korzystny dla polskich odbiorców. Na tym etapie rozwoju rynku gazowego liberalizacja, czyli uwolnienie cen gazu – sprowadzanego tylko i wyłącznie z kierunku wschodniego – doprowadziłaby do kolosalnego wzrostu cen surowca. W takich warunkach, przy braku jakiejkolwiek poważnej alternatywy importu gazu, jedynym konkurentem PGNiG S.A. mógłby być Gazprom, który jest w stanie zaoferować swój surowiec po cenie niższej aniżeli cena gazu sprzedawana przez polską spółkę. Prawdziwa, a nie pozorna cenowa konkurencja będzie możliwa dopiero po zakończeniu realizacji polskich projektów dywersyfikacyjnych. W innym przypadku uwolnienie rynku cen gazu będzie oznaczało zielone światło dla ekspansji Gazpromu w Polsce.

Autor: Janusz Kowalski Nowe Państwo

Manewry kontynentalne
 

Richard Morningstar, specjalny przedstawiciel USA ds. energetycznych w Eurazji, mówi wprost, że gaz z łupków może skończyć rosyjską dominację na europejskim rynku gazowym, więc „nasi rosyjscy przyjaciele traktują to bardzo poważnie”. Zwłaszcza że przez gaz łupkowy Gazprom już raz poniósł klęskę. Jeszcze kilka lat temu snuł ambitne plany wejścia na rynek amerykański, tymczasem rozwój eksploatacji łupków rozwiał nadzieje Rosjan.

Oficjalnie kierownictwo Gazpromu bagatelizuje zagrożenie (co nie przeszkodziło uwzględnić łupków jako jednego z obszarów inwestycji w długofalowej strategii koncernu) i pozostaje zadziwiająco pewne, że wydobycie tego gazu w Europie nie rozwinie się na większą skalę. Ciekawej wypowiedzi udzielił podczas niedawnego seminarium w Brukseli wiceszef Gazpromu Aleksandr Miedwiediew. Odnosząc się do prognoz, które przewidują duże zasoby gazu łupkowego w Europie, w tym w Polsce, stwierdził krótko: „To nie kwestia zasobów”. Gazprom i stojące za nim państwo rosyjskie z jego finansowymi i politycznymi możliwościami już rozpoczęło „wojnę z łupkami”.

http://niezalezna.pl/13813-lobbysci-gazpromu-w-europie

 

Podsumowanie

Jąką taktykę przyjmie rząd Tuska w nowej kadencji w polityce energetycznej dla Polski, działania od strony UE są jeszcze nie spójne w zakresie globalnego spojrzenia na priblem runku gazu.

Nadal czekamy ?

 

Kejow



Jak z fusów wróźyć cenę gazu na zimę czy to tylko Gazprom

Jak z fusów wróźyć cenę gazu na zimę czy to tylko Gazprom

Ceny gazu FOREX 2011   wg.rynku future traiding GNU internet

 
Ceny gazu FOREX 2011 wg.rynku future traiding GNU internet
Notka jest reakcją na…

Eksperci: trudno ocenić, ile zapłacimy za gaz pod koniec roku

PAP, 07.05.2011 16:35

Epoka taniego gazu dobiega końca – zapowiedział premier Rosji Władimir Putin, otwierając w Moskwie szczyt, na którym najwięksi producenci gazu na świecie utworzyli organizację wzorowaną na kartelu naftowym OPEC.

Otwierasię nowe pojęcie Forum Państw Eksporterów Gazu, które działa od siedmiu lat jako luźne stowarzyszenie, w organizację wzorowaną na OPEC – klubie państw, największych eksporterów ropy naftowej na świecie. .

GW Kublik 2008   trochę  historyczne ale

Ceny historyczne rynku gazowego w USA  z charakterystycznym spadkiem w 2009/2010 z powodu gazu łupkowego na rynku USA

Henry Hub Gulf Coast Natural Gas Spot Price (Dollars/Mil. BTUs)
 
 
Henry Hub Gulf Coast Natural Gas Spot Price (Dollars/Mil. BTUs)

 

 

Analiza geopolityczna sytuacji i nuwarunkowań rosyjskich w obszarze cen gazu i ropy

Rynek poprzez obawy o potencjalne przerwy w dostawach surowców poddawany jest presji, która wpływa na wzrost wartości surowca. Utrzymywanie tej presji jest więc w żywotnym interesie Moskwy, która może wykorzystywać do tego szeroką gamę zabiegów polityczno ekonomicznych. Jednym z najważniejszych instrumentów, które w swoim arsenale posiada Kreml, jest prawo weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Dzięki tej możliwości Rosjanie mając na względzie swoje partykularne cele, od lat starają się na różne sposoby blokować inicjatywy państw zachodnich na forum NZ. Dotyczy to głownie polityki względem Iranu, który posiada jedne z największych rezerw ropy i gazu na świecie, jednak przez izolację międzynarodową i przez to braku odpowiednich technologii, nie jest w stanie rozwinąć odpowiednich mocy wydobywczych. Jest to jak najbardziej zgodne z interesami Rosyjskim ponieważ Iran nie jest w stanie konkurować z rosyjskim gazem m.in. na rynkach europejskich Co więcej, brak konsensusu międzynarodowego co do odpowiedzi na irański program nuklearny podtrzymuje w regionie stan permanentnej niepewności, który przekłada się na ceny ropy naftowej. Rosjanie mają więc wymierne korzyści z sytuacji politycznej i gospodarczej w Iranie, do której jawnie się przyczyniają sprzedając Persom broń oraz technologie nuklearne.

Podobne działania obserwowaliśmy w przypadku Libii. Rosja niechętnie wstrzymała się od prawa weta w sprawie interwencji państw zachodnich mając na uwadze gwałtowny skok cen ropy oraz stan kontraktów gospodarczych z reżimem Muammara Kaddafiego. Szybki upadek władz w Trypolisie spowodowałby spadek cen surowca oraz postawiłby pod znakiem zapytania rosyjskie kontrakty m.in. energetyczne i militarne zawarte z Kaddafim. Podobnie jak w przypadku Iranu, Rosjanie mają wymierne korzyści ekonomiczne z utrzymywania status quo.

Artykuł ukazał się w nr 11/2011 „Biuletynu Opinie” Fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego Amicus Europae

http://www.geopolityka.org/index.php/analizy/813-krotki-zarys-rosyjskiej-polityki-ekonomicznej-ropy-naftowej-i-gazu-ziemnego

Podsumowanie

Minister MG  Waldemar Pawlak spokojnym tonem zapowiedział że przewidywalny jest wzrost cen o 8%nośników energii w tym gazu. Co to może spowodowaćlawinowy wzrost cen na runku krajowym.

Zakładając 30% udział w dostawach gazu krajowego  i nie szalejącym popycie wg. alaiz EI(A i future FOREX spodzieważ się podwyżki ale nie na $500 USD.

Co robić w strategii bezpieczeństwa energetycznego – brak rzetelnego szacunku oby nie została nadzieja w opatrzności bożej.

Kejow



Naśladować Egipcjan i pod sąd kontrakt gazowy z Rosją kto podsądnym ??

Naśladować Egipcjan i pod sąd kontrakt gazowy z Rosją kto podsądnym ??

Egipska prokuratura; były minister energetyki Sameh Fahmy oraz sześciu innych polityków stanie przed sądem Zarzuca się im „popełnienie przestępstwa godzącego w interesy państwa, niegospodarne obchodzenie się ze środkami publicznymi”,

Egipt/ B. minister i 6 osób stanie przed sądem za kontrakt gazowy

Rzecznik rządu Paweł Graś poinformował , że Maciej Woźniak 3 grudnia 2010 przestanie być głównym doradcą premiera Donalda Tuska ds. bezpieczeństwa energetycznego.Według Grasia Woźniak odchodzi z funkcji doradcy premiera z powodów osobistych. „Rezygnacja jest złożona za porozumieniem stron” – powiedział Graś.Informację o rezygnacji Woźniaka jako pierwsza podała „Rzeczpospolita”. Woźniak zajmował się sprawami bezpieczeństwa energetycznego, dywersyfikacją źródeł dostaw gazu, m.in. negocjacjami z Rosją na temat dodatkowych dostaw gazu.

 

Źródło: PAP.GAZETA PRAWNA

W każ­dym pań­stwie, szczy­cą­cym się su­we­ren­no­ścią i de­mo­kra­cją, te­go ro­dza­ju in­for­ma­cje sta­no­wi­ły­by do­sta­tecz­ną prze­słan­kę, by za­blo­ko­wać nie­ko­rzyst­ny kon­trakt, a win­nych dzia­ła­nia na szko­dę pol­skich in­te­re­sów po­sta­wić przed Try­bu­na­łem Sta­nu. Po­nie­waż III RP nie po­sia­da tych atry­bu­tów, a pol­skich wy­bor­ców, ich ro­dzi­ny, dzie­ci i na­stęp­ne po­ko­le­nia Po­la­ków stać na pła­ce­nie za „przy­jaźń” gru­py rzą­dzą­cej z Pu­ti­nem, żad­na z in­for­ma­cji nie wzbu­dzi­ła ra­cjo­nal­nych, oby­wa­tel­skich re­ak­cji. Rów­nież wte­dy, gdy Do­nald Tusk z roz­bra­ja­ją­cą szcze­ro­ścią wy­znał w wy­wia­dzie dla „Sy­gna­łów dnia”, że pod­sta­wo­wa ko­rzyść z umo­wy ma po­le­gać na „za­bez­pie­cze­niu Pol­ski na dłu­gie, dłu­gie la­ta w gaz, a przede wszyst­kim za­bez­pie­cze­niu Ga­zo­cią­gu Ja­mal­skie­go, to był prio­ry­tet nie tyl­ko mo­je­go rzą­du, tyl­ko że mo­je­mu rzą­do­wi uda­ło się to wresz­cie uzy­skać”. Usły­sze­li­śmy też, że „naj­waż­niej­szym za­da­niem dla pol­skie­go rzą­du są nie ide­olo­gicz­ne woj­ny z ja­kimś pań­stwem, tyl­ko za­bez­pie­cze­nie pol­skich do­mów w trwa­łe do­sta­wy ga­zu, na dłu­gie la­ta. I za ce­nę, któ­ra jest ce­ną po­rów­ny­wal­ną z in­ny­mi ta­ki­mi kon­trak­ta­mi. I to uzy­ska­li­śmy”.

Wbrew tej de­ma­go­gicz­nej de­kla­ra­cji, w rzą­do­wym do­ku­men­cie za­ty­tu­ło­wa­nym „Uza­sad­nie­nia wnio­sku o udzie­le­nie przez Ra­dę Mi­ni­strów zgo­dy na pod­pi­sa­nie umo­wy mię­dzy Rzecz­po­spo­li­tą Pol­ską, a Fe­de­ra­cją Ro­syj­ską” za­pi­sa­no m.in: „Wej­ście w ży­cie obu ww. umów bę­dzie sprzy­jać po­pra­wie­niu współ­pra­cy w sek­to­rze ga­zo­wym po­mię­dzy Rze­czą­po­spo­li­tą Pol­ską a Fe­de­ra­cją Ro­syj­ską. Przy­czy­ni się do two­rze­nia po­zy­tyw­ne­go kli­ma­tu spo­łecz­ne­go, go­spo­dar­cze­go i po­li­tycz­ne­go we współ­pra­cy mię­dzy obo­ma pań­stwa­mi”.

By­ło oczy­wi­ste, że kon­trakt ga­zo­wy z Ro­sją nie ma żad­ne­go uza­sad­nie­nia eko­no­micz­ne­go i zo­stał po­dyk­to­wa­ny wy­łącz­nie ra­cja­mi po­li­tycz­ny­mi, któ­rych wspól­nym mia­now­ni­kiem by­ło pod­po­rząd­ko­wa­nie Pol­ski ro­syj­skim wpły­wom i in­te­re­som. Z prze­bie­gu bli­sko dwu­let­nich ne­go­cja­cji oraz koń­co­wych usta­leń umo­wy wy­ni­ka, że pod­sta­wo­wym ce­lem wspól­nej gry Pu­ti­na i gru­py rzą­dzą­cej Pol­ską, by­ło przede wszyst­kim za­pew­nie­nie Ro­sji wła­da­nia eks­te­ry­to­rial­nym od­cin­kiem ga­zo­cią­gu ja­mal­skie­go i czer­pa­nia z te­go po­li­tycz­nych i eko­no­micz­nych ko­rzy­ści. Na pol­ski in­te­res – za­bra­kło miej­sca. Nic też bar­dziej nie przy­po­mi­na o wa­sal­nych, asy­me­trycz­nych sto­sun­kach łą­czą­cych gru­pę Tu­ska z re­żi­mem Pu­ti­na, niż fa­tal­na dla Po­la­ków umo­wa ga­zo­wa.

Nie mo­że więc

W każ­dym pań­stwie, szczy­cą­cym się su­we­ren­no­ścią i de­mo­kra­cją, te­go ro­dza­ju in­for­ma­cje sta­no­wi­ły­by do­sta­tecz­ną prze­słan­kę, by za­blo­ko­wać nie­ko­rzyst­ny kon­trakt, a win­nych dzia­ła­nia na szko­dę pol­skich in­te­re­sów po­sta­wić przed Try­bu­na­łem Sta­nu. Po­nie­waż III RP nie po­sia­da tych atry­bu­tów, a pol­skich wy­bor­ców, ich ro­dzi­ny, dzie­ci i na­stęp­ne po­ko­le­nia Po­la­ków stać na pła­ce­nie za „przy­jaźń” gru­py rzą­dzą­cej z Pu­ti­nem, żad­na z in­for­ma­cji nie wzbu­dzi­ła ra­cjo­nal­nych, oby­wa­tel­skich re­ak­cji. Rów­nież wte­dy, gdy Do­nald Tusk z roz­bra­ja­ją­cą szcze­ro­ścią wy­znał w wy­wia­dzie dla „Sy­gna­łów dnia”, że pod­sta­wo­wa ko­rzyść z umo­wy ma po­le­gać na „za­bez­pie­cze­niu Pol­ski na dłu­gie, dłu­gie la­ta w gaz, a przede wszyst­kim za­bez­pie­cze­niu Ga­zo­cią­gu Ja­mal­skie­go, to był prio­ry­tet nie tyl­ko mo­je­go rzą­du, tyl­ko że mo­je­mu rzą­do­wi uda­ło się to wresz­cie uzy­skać”. Usły­sze­li­śmy też, że „naj­waż­niej­szym za­da­niem dla pol­skie­go rzą­du są nie ide­olo­gicz­ne woj­ny z ja­kimś pań­stwem, tyl­ko za­bez­pie­cze­nie pol­skich do­mów w trwa­łe do­sta­wy ga­zu, na dłu­gie la­ta. I za ce­nę, któ­ra jest ce­ną po­rów­ny­wal­ną z in­ny­mi ta­ki­mi kon­trak­ta­mi. I to uzy­ska­li­śmy”.

Wbrew tej de­ma­go­gicz­nej de­kla­ra­cji, w rzą­do­wym do­ku­men­cie za­ty­tu­ło­wa­nym „Uza­sad­nie­nia wnio­sku o udzie­le­nie przez Ra­dę Mi­ni­strów zgo­dy na pod­pi­sa­nie umo­wy mię­dzy Rzecz­po­spo­li­tą Pol­ską, a Fe­de­ra­cją Ro­syj­ską” za­pi­sa­no m.in: „Wej­ście w ży­cie obu ww. umów bę­dzie sprzy­jać po­pra­wie­niu współ­pra­cy w sek­to­rze ga­zo­wym po­mię­dzy Rze­czą­po­spo­li­tą Pol­ską a Fe­de­ra­cją Ro­syj­ską. Przy­czy­ni się do two­rze­nia po­zy­tyw­ne­go kli­ma­tu spo­łecz­ne­go, go­spo­dar­cze­go i po­li­tycz­ne­go we współ­pra­cy mię­dzy obo­ma pań­stwa­mi”.

By­ło oczy­wi­ste, że kon­trakt ga­zo­wy z Ro­sją nie ma żad­ne­go uza­sad­nie­nia eko­no­micz­ne­go i zo­stał po­dyk­to­wa­ny wy­łącz­nie ra­cja­mi po­li­tycz­ny­mi, któ­rych wspól­nym mia­now­ni­kiem by­ło pod­po­rząd­ko­wa­nie Pol­ski ro­syj­skim wpły­wom i in­te­re­som. Z prze­bie­gu bli­sko dwu­let­nich ne­go­cja­cji oraz koń­co­wych usta­leń umo­wy wy­ni­ka, że pod­sta­wo­wym ce­lem wspól­nej gry Pu­ti­na i gru­py rzą­dzą­cej Pol­ską, by­ło przede wszyst­kim za­pew­nie­nie Ro­sji wła­da­nia eks­te­ry­to­rial­nym od­cin­kiem ga­zo­cią­gu ja­mal­skie­go i czer­pa­nia z te­go po­li­tycz­nych i eko­no­micz­nych ko­rzy­ści. Na pol­ski in­te­res – za­bra­kło miej­sca. Nic też bar­dziej nie przy­po­mi­na o wa­sal­nych, asy­me­trycz­nych sto­sun­kach łą­czą­cych gru­pę Tu­ska z re­żi­mem Pu­ti­na, niż fa­tal­na dla Po­la­ków umo­wa ga­zo­wa.

Nie mo­że więc dzi­wić, gdy ro­syj­ska agen­cja In­ter­fax ujaw­nia że obec­nie, że Pol­ska ku­pu­je od Ro­sji gaz dwa ra­zy dro­żej niż Wiel­ka Bry­ta­nia. We­dług da­nych agen­cji, spo­śród wszyst­kich od­bior­ców Gaz­pro­mu pła­ci­li­śmy w 2010 ro­ku 336 dol za 1 tys. m3. Za tę sa­mą ilość pa­li­wa tyl­ko Wę­grzy pła­ci­li wię­cej, bo 348 dol. Gaz dla Bry­tyj­czy­ków Ro­sja­nie wy­ce­ni­li na śred­nio 191 dol za ty­siąc me­trów sze­ścien­nych.
War­to tę in­for­ma­cję ze­sta­wić z cy­ta­tem za­czerp­nię­tym z blo­gu Wal­de­ma­ra Paw­la­ka na por­ta­lu sa­lo­n24. Pod da­tą 12.02.2010 ro­ku, w tek­ście „Ga­zo­we fak­ty” wi­ce­pre­mier rzą­du za­pew­niał: „W wy­ni­ku ne­go­cja­cji na naj­bliż­szy okres 5 lat uzy­ska­no zna­czą­cy upust na ce­nie ga­zu po­wy­żej mi­ni­mal­nej war­to­ści kon­trak­to­wej. W kon­se­kwen­cji ce­na ga­zu im­por­to­wa­na przez PGNiG jest o oko­ło 10 proc. niż­sza niż ce­na dla firm za­chod­niej Eu­ro­py”. dzi­wić, gdy ro­syj­ska agen­cja In­ter­fax ujaw­nia że obec­nie, że Pol­ska ku­pu­je od Ro­sji gaz dwa ra­zy dro­żej niż Wiel­ka Bry­ta­nia. We­dług da­nych agen­cji, spo­śród wszyst­kich od­bior­ców Gaz­pro­mu pła­ci­li­śmy w 2010 ro­ku 336 dol za 1 tys. m3. Za tę sa­mą ilość pa­li­wa tyl­ko Wę­grzy pła­ci­li wię­cej, bo 348 dol. Gaz dla Bry­tyj­czy­ków Ro­sja­nie wy­ce­ni­li na śred­nio 191 dol za ty­siąc me­trów sze­ścien­nych.
War­to tę in­for­ma­cję ze­sta­wić z cy­ta­tem za­czerp­nię­tym z blo­gu Wal­de­ma­ra Paw­la­ka na por­ta­lu sa­lo­n24. Pod da­tą 12.02.2010 ro­ku, w tek­ście „Ga­zo­we fak­ty” wi­ce­pre­mier rzą­du za­pew­niał: „W wy­ni­ku ne­go­cja­cji na naj­bliż­szy okres 5 lat uzy­ska­no zna­czą­cy upust na ce­nie ga­zu po­wy­żej mi­ni­mal­nej war­to­ści kon­trak­to­wej. W kon­se­kwen­cji ce­na ga­zu im­por­to­wa­na przez PGNiG jest o oko­ło 10 proc. niż­sza niż ce­na dla firm za­chod­niej Eu­ro­py”.

Komemtarz  przp. ” Zabawne porównaie ekonomiczne” blogiera Pawlaka

Gazeta Warszawska

Kto zastawił na Polskę pułapkę gazową

Andrzej Sikora

– To nie rosyjski Gazprom zastawił na Polskę pułapkę. To sami sobie zgotowaliśmy ten los – pisze Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych

Ostatni rok, a szczególnie ostatnie tygodnie, przyniósł gorące debaty mediów i polityków wokół braku dostaw rosyjskiego gazu do Polski. Czy i dlaczego mamy problem gazowy? Problem jest przede wszystkim polityczny, a dopiero później gospodarczy.

Wicepremier Waldemar Pawlak, który niejako „oddał sprawę” w ręce ministra skarbu, w swoim blogu kilka tygodni temu sugerował, że „wokół nowego kontraktu gazowego z Rosjanami toczy się w Polsce dziwna gra”. Pawlak m.in. sugerował, że kłopoty sprawia „jeden doradca, który ma inne zdanie na działanie ministrów konstytucyjnych”. Jasno i wyraźnie decyzje i działania rządu premiera Tuska w gazowych kwestiach energetycznych kontestuje nie tylko opozycja w postaci wypowiedzi sugerujących postawienie decydentów przed Trybunał Stanu, ale i prezydent Lech Kaczyński i BBN z Piotrem Naimskim, wiceministrem gospodarki w latach 2005 – 2007, na czele. Podstawowym problemem, jaki mamy z „polską polityką energetyczną”, jest brak jej stabilności, a przede wszystkim brak takiego „jednego człowieka”, jakiego mają Rosjanie, który co najmniej od 1993 r. uczestniczy we wszystkich negocjacjach polsko-rosyjskich.

Na ratunek PGNiG

Ostatni raz mówiło się o Polsce jako o kraju ze statusem państwa tranzytowego dla surowców rosyjskich w 2002 roku, bo dla Polski ważniejsze były kwestie i interesy ukraińskie. No i listopad 2006 r., kiedy okazuje się, że „musi” nastąpić zmiana formuły cenowej i następuje tzw. podwyżka dywersyfikacyjna o 10 proc. dziś przez niektórych zwana w kuluarach przymusem Naimskiego. Jednocześnie po bardzo burzliwych dyskusjach przeważa chęć protekcjonizmu krajowego wobec uratowanej kilka lat wcześniej nieomal przed bankructwem spółki Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo z dominującą pozycją na rynku gazu, nie następuje uwolnienie rynku, a postępuje jego izolacja przez zablokowanie możliwości budów interkonektorów. Z tego okresu pamiętamy hasło „najpierw dywersyfikacja później liberalizacja”, które precyzowało dywersyfikację, jako fundament polityczny działań z pominięciem, jak się dziś wydaje, czynnika biznesowego.

Przede wszystkim brak takiego „jednego człowieka”, jakiego mają Rosjanie, który co najmniej od 1993 r. uczestniczy we wszystkich negocjacjach polsko-rosyjskich

Z tego okresu mamy również słynną ustawę o zapasach strategicznych gazu, która praktycznie uniemożliwiła wejście na rynek jakiejkolwiek konkurencji dla PGNiG. W tym całym zamieszaniu polityczno—gospodarczym działa kolejny zarząd giełdowej spółki PGNiG i komfortowo zabezpieczony operator systemu przesyłowego Gaz-System, który jest tylko usługodawcą. Czy jest jakaś nowa, szybka alternatywa? Scenariusze, do których jesteśmy na szybko przygotowani zawsze są te same – możemy zwiększyć wydobycie krajowe lub poszukać pośrednika, który dostarczy nam gaz – via Ukraina. Niestety, aby istotnie zwiększyć wydobycie, potrzeba dodatkowych decyzji politycznych, środków i czasu. Rozwiązaniem na teraz może być zatem kupowanie gazu od pośredników lub spełnienie w stworzonych przez siebie warunkach twardych żądań Rosji.

Jesteśmy też winni

Sięgnięcie po takie rozwiązanie to jednak kolejna oficjalna informacja dla Rosjan, że Polskę stać na pośrednika. Kiedy osiem lat temu miałem możliwość negocjowania umów na dostawy gazu dla jednego z największych odbiorców gazu w Polsce ze zdziwieniem stwierdziłem, że dostawca nie gwarantuje bezpieczeństwa i stabilności dostaw. Ta funkcja jest niejako, do dzisiaj, przypisana do zadań ministra gospodarki. I myślę, że jest to kolejny problem, który powoduje takie zamieszanie i poplątanie działań politycznych i gospodarczych. Trzeba olbrzymiej determinacji, skoncentrowania wiedzy i decyzyjności w jednym miejscu, ale przede wszystkim olbrzymiego zaufania dla takiego ośrodka. Nie może on być przedmiotem rozgrywek politycznych, centrum konfliktów i zmagań polsko-polskich. Kilkanaście dni temu zarówno państwowy monopolista, jak i najwięksi odbiorcy gazu ziemnego w Polsce, których współwłaścicielem jest Skarb Państwa, pierwszy raz solidarnie stwierdzili, że dotychczas prowadzona przez Urząd Regulacji Energetyki polityka taryfowa doprowadziła do pata, którego jesteśmy świadkami (również w kwestii prywatyzacji zakładów Wielkiej Syntezy Chemicznej, których wartość wyceny tak prawie liniowo zależy od ceny gazu ziemnego). W sytuacji kryzysowej chcą wziąć odpowiedzialność na swoje barki i nie wahali się postawić politykom, od których są uzależnieni, czegoś w rodzaju ultimatum.

Dlaczego piszę teraz o tym wszystkim? Bo według mnie to nie Gazprom zastawił na Polskę pułapkę. To sami sobie zgotowaliśmy ten los, a Gazprom, wykonując dyrektywy Kremla, znakomicie wykorzystuje wszystkie stwarzane przez nas samych sytuacje, implementując swoją politykę wobec UE.

Sami sobie zgotowaliśmy ten los ponieważ:

– polityka energetyczna do 2030 roku nie stawia na gaz jako na podstawowy surowiec energetyczny i idzie w kierunku urynkowienia i zliberalizowania rynku gazu,

– polityka regulatora (w znacznej mierze polityka rządu, któremu URE podlega) niestety nie promuje działalności komercyjnej,

– panuje w Polsce izolacjonizm infrastrukturalny i brak jednomyślności wobec możliwości rozbudowy połączeń z Unią Europejską.

http://www.ecmpolska.pl/aktualnosci/84-kto-zastawi-na-polsk-puapk-gazow.html

Podsumowanie

N przemyślenia świateczne wzór egipski dla Polskich Realiów  jest zbyt radykalny?

Kejow



Za zbyt drogi gaz niemieckie RWE podało GAZPROM do sądu a PGNiG czeka?
22 kwietnia, 2011, 8:46 am
Filed under: Bezpieczeństwo energetyczne, gaz, gazowy OPEC, Gazprom | Tagi: , , , ,
Ceny gazu w Europie

Ceny gazu w Europie

Za zbyt drogi gaz niemieckie RWE podało GAZPROM do sądu a PGNiG czeka?

 

RWE wszczęło procedury arbitrażowe ze swoimi dostawcami gazu, z którymi firmie nie udało się uzgodnić obniżki. – Chodzi nam o zmiany w umowie, które umożliwią nam sprzedaż gazu z zyskiem przez długi czas – powiedział szef RWE Jürgen Grossmann cytowany przez agencję Dow Jones. Dodał, że koncern rozpoczął procedury arbitrażowe w sprawie „większości” swoich długoterminowych kontraktów na import gazu. Ale według rosyjskiego dziennika „Kommiersant” chodzi głównie o kontrakty RWE z Gazpromem. Już w marcu RWE informowało, że negocjuje obniżkę cen gazu z Rosji dostarczanego do Transgazu – czeskiej spółki niemieckiego koncernu.

. Jednocześnie na gazowym rynku pojawiło się dużo skroplonego gazu, nawet o połowę tańszego od surowca z Rosji. W tej sytuacji zachodnie koncerny energetyczne do maksimum ograniczyły zakupy od Gazpromu. Walcząc o utrzymanie rynku, Rosjanie przyznali praktycznie wszystkim klientom z Europy Zachodniej rabaty 10-15 proc. To nie zadowoliło zachodnich koncernów. Już w zeszłym roku włoska firma Edison zaskarżyła do arbitrażu spółkę zależną Gazpromu, gdy odmówiła obniżki cen.

Według danych Gazpromu ogłoszonych przez Interfax w 2010 r. za 1 tys. m sześc. rosyjskiego gazu Polska płaciła 331 dol., a Niemcy – tylko 271 dol.

Gazeta Wyborcza

Dopierow lutym 2011

Wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński poinformował dziennikarzy, że jego spółka rozpocznie rozmowy z Gazpromem nt. obniżki cen gazu. Jego zdaniem mogą one potrwać kilka miesięcy

– Wystąpiliśmy z wnioskiem o zmianę ceny gazu w naszym największym kontrakcie – kontrakcie jamalskim. Partner rosyjski nie odżegnał się od rozmów, co już jest bardzo pozytywne – przypomnę tylko, że jeszcze w ubiegłym tygodniu jeden z członków zarządu Gazpromu stwierdził, że nie widzi już podstaw do rozmów o zmianie ceny w kontraktach europejskim – powiedział Dudziński.

Podkreślił, że PGNiG otrzymał zapewnienie, że strona rosyjska do rozmów przystąpi. – W tej chwili na roboczo próbujemy ustalić termin, kiedy rozpoczną się pierwsze spotkania naszych zespołów roboczych – zaznaczył.

Forbes.pl

Konkluzja

Dostawy gazu do Polski są bardzo wysokie , reakcje PGNiG opóżnione – czy jest to strata czy brak nadzoru z MG i MSP. Sukces kontraktu gazowego jest nadal trudny do przewidzenia w kategoriach ekonomicznych.



Gudzowaty zarobi na sprzedaży udziałow w EuroPolGazie – ILE?

Gudzowaty zarobi na sprzedaży udziałow w EuroPolGazie – ILE?

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 Prezes EuRoPol Gazu Mirosław Dobrut od dawna zapewnia, że zależy mu na polubownym przeprowadzeniu zmian w akcjonariacie. Spółka ma wyceny przygotowane przez firmy doradcze, których jednak nie ujawnia. Pod koniec ubiegłego roku rosyjskie media wyceniały wartość EuRoPol Gazu zaledwie na miliard dolarów. To by znaczyło, że pakiet akcji Gas Tradingu jest wart około 40 mln dolarów. A to z kolei oznaczałoby, że Bartimpex – jako współudziałowiec Gas Tradingu – uzyskać miałby ok. 14 – 15 mln dolarów. Ale to mało realne, bo pieniądze za akcje EuRoPol Gazu zostaną przeznaczone na inwestycje w Gas Tradingu. Eksperci uważają, że właśnie z tego powodu biznesmen zaproponował EuRoPol Gazowi wykupienie Bartimpeksu. Licząc zaś na godziwą wycenę, oczekuje znacznie wyższej kwoty.

Rzeczpospolita

Historia Negocjacji i straszenie Gudzowatego

Szef Bartimpeksu Aleksander Gudzowaty zapowiedział w czwartek, 4 listopada 2009 r., że Gas Trading nie sprzeda akcji w EuRoPol Gazie. Chęć wykupu 4 proc. udziałów w EuRoPol Gazie należących do Gas Tradingu zadeklarował w środę prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, Michał Szubski.

Aleksander Gudzowaty powiedział publicznie, że jako udziałowiec z pakietem ponad 36 procent akcji w Gas Tradingu ma wpływ na decyzje tej spółki i odrzuci ewentualną propozycję odstąpienia udziałów tej spółki w EuRoPol Gazie. „Cała ta sprawa nadaje się do prokuratora i Trybunału Stanu” – podsumował.

http://energetykon.pl/?p=2361

Bloger Wiercisław pisał o sprzedaży głowy Gudzowatego przez Tuska

http://wiercislaw.salon24.pl/125447,za-co-tusk-sprzeda-glowe-gudzowatego

OPINIA

PGNiG za odcięcie Gudzowatego od budowy gazociągu Bernau -Szczecin będzie musiało zapłacić frycowe ale ile ? Moim zdanie min 45 mln PLN.



Gaz łupkowy już w zasięgu – na sukces za wcześnie CENA?

Gaz łupkowy już w zasięgu – na sukces za wcześnie CENA?

Na uruchomienie wydobycia gazu na skalę przemysłową potrzeba setek milionów dolarów.
 
 
Źródło: Rzeczpospolita

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które dokonało pierwszego udanego próbnego odwiertu na swojej koncesji w rejonie Wejherowa, bada teraz pobrane próbki. Zdaniem wiceprezesa Marka Karabuły może to potrwać kilka miesięcy. Ale PGNiG nie chce czekać i planuje w tym rejonie kilka kolejnych pilotażowych odwiertów, których efekty będą znane w ciągu dwóch lat. Wiceprezes zapowiada, że jeżeli potwierdzą one przewidywania co do zasobów, to spółka przejdzie do fazy produkcji przemysłowej, co jest możliwe za trzy lata.

Gdyby ten plan się powiódł, PGNiG stałby się pierwszą firmą w Polsce eksploatującą złoża gazu  łupkowego.

Kierujący BNK Petroleum w Polsce Jacek Wróblewski mówi „Rz”, że dalsze prace mogą potrwać nawet pięć lat, zanim ruszy produkcja przemysłowa. Potrzeba bowiem czasu na wykonanie dokumentacji geologicznej, zdobycie niezbędnych pozwoleń  i uzgodnienia z władzami lokalnymi. BNK Petroleum właśnie rozpoczęło wykonanie drugiego próbnego odwiertu.

Agnieszka Łakoma Rzeczpospolita

CENY WYDOBYCIA GAZU ŁUPKOWEGO

Karabuła podkreślił, że dla opłacalności przedsięwzięcia kluczowe znaczenie mają koszty wydobycia – odwiertów i szczelinowania. Jak mówił, PGNiG intensywnie szuka metod obniżania tych kosztów, bo dopiero to sprawi, że gaz łupkowy będzie tańszy od surowca z innych źródeł.

Axel Scheuer z koncernu ExxonMobil uważa, że nie da się obecnie ocenić, kiedy polski gaz łupkowy mógłby być wydobywany na skalę przemysłową. Zwracał jednak uwagę na inne aspekty całego przedsięwzięcia, jak regulacje prawne gwarantujące dostęp do sieci gazociągów. Podkreślił, że na sukces gazu łupkowego w Stanach Zjednoczonych bardzo duży wpływ ma rozwiązanie gwarantujące, że każda ilość wydobytego i przesłanego do sieci gazu zostanie sprzedana.

Scheuer za optymalne uznał nowe rozwiązania UE, zawarte w tzw. 3. pakiecie energetycznym, które m.in. ustalają zasady dostępu do gazociągów. Im więcej graczy, im więcej źródeł, tym lepiej dla rynku gazu – mówił. Podkreślił, że liberalizacja rynku zawsze działa na jego korzyść

Puls Biznesu

JAK GAZPROM OCENIA UTRATĘ RYNKU GAZOWEGO W UE

Wiceszef Gazpromu potwierdza w dokumencie, że eksport rosyjskiego gazu w roku 2009 zmniejszył się o 11,4 proc. – do 140 mld metrów sześciennych surowca. Spadek był konsekwencją redukcji zużycia gazu (nie tylko rosyjskiego) w UE o 44 mld metrów sześciennych – do 555 mld. Raport nie zawiera danych na temat strat, jakie z tego powodu poniósł koncern. Jednak Miedwiediew przekazał wcześniej, że wpływy Gazpromu z eksportu błękitnego paliwa za ubiegły rok wyniosą 40-42 mld dolarów wobec 64 mld USD w 2008 roku.

Zdaniem wiceprezesa Gazpromu, są trzy przyczyny spadku sprzedaży rosyjskiego surowca w Unii Europejskiej.

Pierwsza– to uruchomienie przez Katari inne kraje nowych mocy do skraplania gazu. Jednocześnie wzrosły moce terminali regazyfikacyjnych w UE. Miedwiediew podkreśla, że w grudniu gaz z kontraktów wieloletnich był dwa razy droższy od paliwa kupowanego na rynkach spotowych, czyli rynkach transakcji krótkoterminowych.

Drugąprzyczyną – w jego ocenie – było zamknięcie największego na świecie rynku gazu – amerykańskiego. „Sytuację pogarsza rewolucja w wydobyciu gazu ze złóż niekonwencjonalnych w USA. Jeśli kilka lat temu żadna ze znanych nam instytucji nie prognozowała szybkiego wydobycia surowca w USA, to dzisiaj praktycznie wszystkie kompanie mówią o perspektywach wydobycia gazu łupkowego, które mogą radykalnie zmienić cały światowy rynek gazowy” – wskazuje wiceszef Gazpromu.

Forsal

UNIJNA OCENA RYNKU GAZU 

Zdaniem Oettinger Polska ma największe szanse na wydobycie gazu łupkowego. Podobnie jest także w Wielkiej Brytanii i w Niemczech, jednak w niektórych regionach Niemiec nie ma akceptacji obywateli. – Myślę, że minie jeszcze pięć-sześć lat, zanim uzyskamy odpowiedź na temat możliwości zwiększenia udziału UE w rynku gazowym – ocenił komisarz.

Roczne zużycie gazu w UE wynosi 520 mld m sześc., z czego 60-80 proc. jest zaspokajane importem. W celu zmniejszenia uzależnienia od niego może być pomocny np. właśnie gaz łupkowy. Oettinger przyznał, że nikt nie spodziewał się, że tak szybko rozwinie się rynek gazu łupkowego w USA, które teraz eksportują go do terminali LNG w Europie. Jednak w Europie, w jego ocenie, gaz łupkowy może odgrywać tylko rolę „uzupełniającą” i nie uniezależni nas od importu gazu m.in. z Norwegii i Rosji. Oczywiście gaz łupkowy może też odegrać swoją rolę w Europie, jednak komisarz zauważa, że UE ma swoje przepisy dotyczące ochrony wód podziemnych, prowadzenia wydobycia, emisji CO2 i bhp, których trzeba przestrzegać. Europa jest znacznie gęściej zaludniona niż USA. Wydobycie gazu niekonwencjonalnego z zaciśniętych skał wymaga użycia dużych ilości wody z niewielką domieszką chemikaliów, które potem mogą przedostać się do wód gruntowych. Zdaniem Oettingera trzeba zastanowić się, czy na poziomie UE nie trzeba bardziej zadbać o bezpieczeństwo przyszłego wydobycia.

Zdaniem polskich eurodeputowanych gaz łupkowy może być źródłem dywersyfikacji dostaw do Europy. Bogdan Marcinkiewicz z PO zaapelował do KE o analizę możliwości wydobycia w Europie.

Wyborcza,biz

Potencjał nowego gazu
Rozwój rynku gazu łupkowego w Polsce, przy wystąpieniu szeregu określonych okoliczności, może okazać się szansą naszego kraju na zwiększenie wewnętrznego bezpieczeństwa elektro-energetycznego, poprzez uniezależnienie od dostaw ze Wschodu. Gaz ze źródeł niekonwencjonalnych może okazać się również odpowiedzią na potrzebę redukcji emisji gazów cieplarnianych i sposobem na spełnienia stawianych sobie przez Europę, a w tym i Polskę, celów ilościowych.
 

 

Na koniec trzeba wskazać, że obecna cena importowanego gazu ziemnego do Polski waha się w okolicach 340 USD za 1 tyś. m3, zaś koszt wydobycia gazu łupkowego w USA (na rynku konkurencyjnym, bogatym w przedsiębiorstwa wydobywcze) wynosi około 140-210 USD. Gdyby zatem udało się osiągną podobną opłacalność ekonomiczną, gaz łupkowy może okazać się alternatywą dla polskiej energetyki gazowej.

źródło: Maria Przekopowska, Powermeetings.pl, Konferencja „Nowy gaz dla Polski. Shale, tight, coal”

Autor: Maciej Jóźwiak, Kancelaria Prawna Wierzbowski Eversheads
 

 Kejow



Gazprom kupuje akcje Česká rafinérská- Orlen jest cicho
19 marca, 2011, 11:16 am
Filed under: Gazprom, Rafineria | Tagi: , , , , , ,

Gazprom kupuje akcje Česká rafinérská- Orlen jest cicho

Unipetrol GNU Unipetrol GNU

15 marca czeskie media poinformowały o negocjacjach w sprawie sprzedaży przez włoską spółkę Eni 32,44% udziałów w spółce Česká rafinérská rosyjskiemu Gazpromowi. Česká rafinérská, w której większość udziałów ma kontrolowana przez PKN Orlen spółka Unipetrol, jest właścicielem dwóch z trzech istniejących rafinerii w Czechach – w Litwinowie i w Kralupach nad Wełtawą (trzecia najmniejsza – Paramo Pardubice – należy do Unipetrolu). Czeski rząd nie ma możliwości zablokowania sprzedaży udziałów spółki Rosjanom. Należy zatem oczekiwać, że będzie wywierał presję na PKN Orlen, aby Unipetrol skorzystał z prawa pierwokupu akcji Eni.

Informację o rozmowach potwierdziły mediom źródła w czeskim rządzie oraz przedstawiciel koncernu Unipetrol. Ogólnikowo potwierdził je także Gazprom. Ewentualna transakcja wpisywałaby się w strategię Rosji zwiększania obecności rosyjskich firm naftowych w Europie Środkowej. Potwierdziłaby również podjętą w 2006 roku strategiczną współpracę Eni i Gazpromu. Wartość udziałów Eni w spółce Česká rafinérská szacowana jest na 440–600 mln USD.
 

OSW

Orlen chce sprzedać 16% udziałow nie zbyt szybko

Spekulacje na temat możliwej sprzedaży udziałów w spółce Ceska Rafinerska przez Shell.

Wówczas prezes Orlenu Jacek Krawiec jednoznacznie potwierdzał, że koncern byłby zainteresowany odkupieniem ponad 16 proc. pakietu akcji. Zdaniem naszego rozmówcy nie musi to oznaczać, że w tym przypadku decyzja będzie podobna. – Po pierwsze, zmieniła się zasadniczo sytuacja rynkowa, a po drugie, mówimy o dwukrotnie większym pakiecie akcji (Eni ma ponad 33 proc. udziałów – przyp. red.).

WNP.pl

Prezydent RP wizytował UNIPETROL w Czechach i opinia rządu Czech

Prezydent RP Bronisław Komorowski w trakcie oficjalnej wizyty w Czechach 23.02.2011 wizytował UNIPETROL.

Czeski rząd  niechętnie patrzy na przyszłą sprzedaż akcji  Gazprom, . „To jest kwestia naszego bezpieczeństwa energetycznego kraju,” Czeski minister przemysłu i handlu Martin Kocourek (Civic Demokratów, ODS) powiedział agencji informacyjnej Bloomberg w wywiadzie.” „Planujemy, aby to omówić z zainteresowanymi stronami.”

Walka z Rosją i jej ekspansją na UE ciągle żywa.

Kejow



Energetyczna polityka wschodnia UE–stanowisko Rosji wobec Karty

Energetyczna polityka wschodnia UE–stanowisko Rosji wobec Karty

Kwestie ewoluującego kształtu relacji UE z partnerami zagranicznymi. Jako jeden z głównych warunków dla ich wzmacniania/poprawy wymieniano potrzebę zwiększenia poziomu wzajemnego zaufania. Na niewystarczający poziom zaufania wskazywano w przypadku relacji rosyjsko-unijnych, co może być istotnym kontekstem dla powolnego tempa realizacji niektórych celów dialogu Rosja–UE czy wręcz stagnacji w niektórych dziedzinach (np. integracji systemów elektroenergetycznych). Dodatkowym czynnikiem wpływającym na relacje UE z producentami są trwające zmiany na europejskim rynku gazu. Nadpodaż surowca, większa dostępność LNG, czy wreszcie – perspektywa pojawienia się gazu niekonwencjonalnego, zwiększają płynność na rynku i modyfikują zasady gry (choć trudno stwierdzić, jaki będzie ich ostateczny kształt). W szczególności utrudniają sytuację rosyjskiego Gazpromu, którego wolumen eksportu do UE i udział w unijnym rynku spada (potwierdzają to dane z III kwartału 2010 roku). Rosja szuka więc nowej definicji swojej roli na zmieniającym się rynku europejskim.

 
 
Stabilne dostawy energii z państw trzecich UE stara się osiągnąć wspierając:
 
·       dywersyfikację źródeł/szlaków dodatkowych dostaw surowca;
·       rozwój produkcji/eksportu w krajach trzecich;
·       modernizację infrastruktury istniejącej (np. Ukraina) i powstawania nowej (Nabucco);
·       polepszanie klimatu inwestycyjnego (m.in. dla unijnych inwestycji) w krajach trzecich;
·       integrację infrastruktury i/lub rynków krajów trzecich z unijnym;
·       upowszechnianie wysokich standardów środowiskowych/bezpieczeństwa/efektywności energetycznej i in.
 
 
Traktat Karty Energetycznej nie tylko wprowadza dodatkowe (wobec tych funkcjonujących w UE i krajach trzecich) reguły, ale też część jego zapisów i trudność w faktycznej egzekucji zobowiązań budzi zastrzeżenia m.in. kluczowych państw-producentów surowców – Norwegii oraz Rosji, która w 2009 roku zrezygnowała z członkostwa w Karcie Energetycznej. Wspólnota Energetyczna jest ciałem, w którym Unia odgrywa kluczową rolę – KE koordynuje prace Wspólnoty, a odnośnikiem prawnym jest unijne prawodawstwo/regulacje. Jej celem jest de facto eksport zasad wspólnego unijnego rynku energetycznego do sąsiedztwa UE (Bałkany Zachodnie, Ukraina, Mołdowa, przed 2007 rokiem także Bułgaria i Rumunia, potencjalnie także Turcja i Gruzja). Unia dąży tym samym do poszerzenia wewnętrznego rynku oraz zmniejszenia ryzyka i kosztów transakcyjnych funkcjonowania na nim podmiotów z UE. Państwa-członkowie Wspólnoty liczą natomiast na większy napływ inwestycji, objęcie mechanizmami solidarnościowymi, a w niektórych przypadkach traktują swoje członkostwo we Wspólnocie jako przygotowanie do akcesji do UE (tak jak to było w przypadku Bułgarii i Rumunii). Po poszerzeniu Wspólnoty w 2010 roku o Ukrainę i Mołdawię pojawia się pytanie, czy istnieje możliwość i na jakich zasadach rozważenia w najbliższych latach przyciągnięcia do Wspólnoty Energetycznej Białorusi.
OSW  
Agata Łoskot-Strachota
 
 
Umarł traktat, niech żyje traktat!
 
Traktat Karty Energetycznej nie pozwala też na blokowanie wstępu kluczowego personelu na terytorium danego państwa. Nie ma więc możliwości wykorzystania rosyjskiej drogi rozwiązywania sporów poprzez odmawianie przedłużenia/przyznania wiz pracownikom firm, które toczą spór z władzami rosyjskimi.
Kolejną kwestią sporną z Unią Europejską jest żądanie tej ostatniej traktowania całego jej obszaru jako obszaru „jednego państwa”, czyli zmuszenie Rosji do traktowania Unii jako jedności, a nie związku pojedynczych państw. Nie byłoby więc rozgrywania poszczególnych członków UE przeciw sobie, w czym Rosja się lubuje. Traktat w dość szczegółowy sposób opisuje także procedurę rozwiązywania sporów. Rosja, która tylko prowizorycznie stosuje postanowienia Karty (de facto może uznaniowo zdecydować, które postanowienia zamierza stosować, a których nie) i która nie jest członkiem WTO (spory można rozwiązywać także według procedur tej organizacji) jest więc skutecznie wyłączona z tych mechanizmów. Oznacza to, że spory dotyczące kwestii energetycznych będą rozwiązane tak, jak Rosja zechce.
 
Piotr Wołejko
 
 
Polityka KE i UE powoduje wyraźny nacisk na zawieranie umów . Traktat Kart energetycznej częściowo spełnił swoje oczekiwania . Ryzyka kosztó transakcyjnych są nadal nie uregulowane , dominują kontrakty długoterminowe .
 
Nadal nie widać zasady tzw, jednego państwa unijnego w procedurach dla dostawców ze Wschodu m zwłaszcza ze Rosja nie należy do WTO.
 
Kejow